02 wrz 2017

Słowo do Parafian – September 3, 2017

0 Komentarzy

Drodzy Parafianie i Przyjaciele.

 

Analizując nasze życie pod kątem drogi krzyżowej, znajdujemy nierzadko podobieństwa, pozwalające się nam zbliżyć do wiary w Boga – Jezusa Chrystusa. Cierpimy z miłości, z choroby, z bólu. Cierpienia nasze mogą wypływać z braku radości, z nadmiaru trosk. Cierpimy fałszywie oskarżani, pomawiani, czasami myślimy, że cierpienie jest wpisane w całe nasze życie. Słowa Jeremiasza które dzisiaj słyszymy wydają się odnosić do nas samych, a dotykając nas, dają nam dużo do myślenia. „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś. Stałem się codziennym pośmiewiskiem, wszyscy mi urągają.” (Jr 20,7). A my przecież chcemy żyć miło, łatwo i przyjemnie. Ale patrząc na czasy dzisiejsze, chociażby na prześladowania chrześcijan w Afryce, na niechęć liberalnego świata do tego co Boskie i pogoń za zepsutą i zdegenerowaną modą, dochodzimy do wniosku, że nie jest łatwo żyć przy Chrystusie.

Gdy słuchamy Ewangelii, ciarki przechodzą nam po plecach, a słowa Jezusa do Piotra: „Zejdź mi z oczu szatanie!” (Mt16,23) wywołują grozę. O co chodzi? Wyrzuty Piotra były reakcją spontaniczną, ale jego serce i umysł nie mogły powiedzieć nic innego, gdyż chodziło o życie Jezusa. Swoją również bezpośrednią odpowiedzią Pan Jezus wskazuje, że nie powinno się forsować własnych, subiektywnych zapatrywań. Przypuszczam, że Piotr miał w duszy podobne dylematy, do tego nie wczuł się w głębię całej sytuacji, ale Bóg wie lepiej, co dobre. Dla nas szczególne znaczenie ma w dzisiejszej Ewangelii wypowiedź Chrystusa: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”(Mt 16,24). Jest ona nadzwyczaj ważna, ale i trudna, bo Jezus podejmował trudne zadanie. Dla nas podjęcie trudnego zadania z reguły jest połączone z mniejszym lub większym ryzykiem. Pan Jezus nie ryzykował. On miał sto procent pewności, co Go czeka w Jerozolimie. Wiedział, czuł dokładnie każde uderzenie, każdy upadek. Czuł pocałunek Judasza i straszne pragnienie na krzyżu. Czuł jak bolą gwoździe…

Chcę z całego serca podziękować wszystkim, którzy pracowali ciężko nad przygotowaniem naszego parafialnego pikniku w Bunker Hill.  Przede wszystkim dziękuję współprzewodniczącym pikniku Pani Teresie Milewskiej i Panu John B. Reynolds. Dziękuję ks. Pawłowi Barwikowskiemu, ks. Krzysztofowi Seroka i ks. Romanowi Deyna za odprawienie Mszy św. Dziękuję również następującym wolontariuszom i sponsorom: Tomasz Wojdyła,  Kazimierz Milewski, Gail Reynolds,  Lucyna Jurkowski, Joanna Stasiak,  Krystyna i Jerzy Jabłonowski, Marian Cierpiała, Zofia i Józef Czarny, Józefa i Tadeusz Tabaka, Bogusława i Franciszek Kołek, Lucjan Majewski, Wiktoria Włodyka, Roman Harmata, Józef Krutul, Krystyna Tryba, Dominika Knurek, Stowarzyszenie Historyczne Armii Polskiej w Chicago. Dziękuję wszystkim parafianom i gościom którzy zaszczycili swoją obecnością.

Mojej siostrzenicy Marlenie dziękuję za krótką wizytę, mam nadzieję, że będzie dobrze wspominać wakacje w Chicago, życzę szczęśliwego powrotu do Polski no i oczywiście Bożej opieki i dobrego przygotowania duchowego do zawarcia sakramentalnego związku małżeńskiego w przyszłym roku.

Szczęść Boże dla wszystkich.

[do góry]