14 sty 2018

Słowo do Parafian – January 14, 2017

0 Komentarzy

Drodzy Parafianie i Przyjaciele,
Zawsze nas ciekawi i będzie ciekawić to, co nas czeka. Niektórzy uciekają się do złych
sposobów uzyskania tej wiedzy (wróżki, horoskopy itp.). My, chrześcijanie, mamy inną
możliwość – wejrzenie w przyszłość, nie tę doczesną, ale tę wieczną, umożliwia nam wspaniały
przewodnik, jakim jest Pismo Święte. Wnioski wysnuć możemy praktycznie po każdym, nie tylko
niedzielnym, słuchaniu czytań. Zaś dzisiejsze czytania są wyjątkowo jasnym przekazem tego, co
Pan nam obwieszcza o naszej przeszłości, przyszłości i teraźniejszości.
Tłumaczy nam, jak słuchać, jak słyszeć, jak postrzegać nie tylko słowo Pana, ale i Jego
osobę. Jak wyciągać właściwe wnioski ze słów płynących z czytań i Ewangelii, wreszcie jak być
posłusznym i otwartym na wołanie. Wołanie Tego, Kto wie, jak i kiedy nas powołać, i Kto wie,
kim lub czym byliśmy, jesteśmy i będziemy. Za szybko? Zbyt wiele słów, które niewiele nam
mówią?  Przykład Samuela wołanego przez Pana, Samuela, który „jeszcze nie znał Pana, a słowo
Pańskie nie było mu jeszcze objawione…” (1 Sm 3,7), obrazuje nas, którzy słyszymy wołanie
Pana, ale jeszcze nie jesteśmy gotowi na nie odpowiedzieć. Musimy dopiero zrozumieć i
wsłuchać się w wołanie, aby potem być gotowymi na przyjęcie Słowa Pańskiego, na to, by Pan
był z nami i „Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię.” (1 Sm 3,19).
Musimy być gotowi na przyjęcie Słowa, ale również na spełnienie tego, czego od nas
Pan oczekuje.  A Pan oczekuje od nas wiedzy o tym, kim jesteśmy, mówi nam, „czyż nie wiecie,
że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już
nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga
w waszym ciele!” (1 Kor 6, 19-20). Mówi nam, iż nasze ciało to świątynia Pana, to dom, w
którym mieszka Bóg, uświadamia nam również to, że Jego śmierć na krzyżu spowodowała, że
jesteśmy Jego własnością, Jego domem, Jego Kościołem. Jeżeli to zrozumiemy, łatwiej będzie
nam kroczyć przez życie doczesne, zmierzając ku wieczności.
Aby wiedzieć, jak postępować, mamy brać za wzór tych, którzy jako pierwsi zostali
powołani do służby Pana, którzy bez ociągania porzucili doczesność, zgadzając się na wszystko,
łącznie ze zmianą imienia, którzy pozostali wiernymi do ostatniej chwili życia. Najlepszym tego
przykładem jest święty Piotr, który usłyszał od Pana: „Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz
nazywał się Kefas – to znaczy: Piotr.” (J 1, 42). Zrozumiał i przyjął na swoje barki to, co mu Jezus
przeznaczył, czyli prowadzenie całej owczarni, jaką jesteśmy my wszyscy. Wiem, że nie jest
łatwo rzucić wszystko dla Niego i podążać Jego drogami. Ale i my w dzisiejszych – jakże
ciekawych – czasach mamy możliwości podążania za Panem mimo naszych obowiązków, mimo
różnych spraw doczesnych, które nas krępują niewidzialnymi nićmi. Na tych, którzy pozwolą
sobie na usłyszenie wołania, na bycie świątynią Pana, wreszcie na podążanie Jego drogą, czeka
niespodzianka nie tylko w wieczności, ale i tutaj, na ziemi:  to Błogosławieństwo, mądrość i
miłość, które pomagają nam w każdej chwili naszego bytowania. Szczęść Boże!

[do góry]